schab po góralsku


Wiejnie i zimno!!! Maciek stwierdził, że chce coś konkretnego zanim wyjedzie, więc z resztek schabu zrobiłam swoją wersję jednej z zakopiańskich potraw, można to zwać kotletem po góralskuvlub po zbójnicku. Próbowalismy tego w knajpie zakopiańskiej U WNUKA generalnie zjadliwe to bylo, aczkolwiek knajpa nie zasluguje nawet na jedno dobre słowo. Obsługa zadziera nosa, drogo i w dodatku wybierają sobie ktory klient dostanie lepsze jedzenie, a ktory gorsze...Wiec postanowiłam,że więcej tam nie wejdę, kotletową konkurencję zrobię im sama:P

A sprawa jest prosta:
Rozbijam kotlety schabowe, po czym solę i pieprzę. Liczę jeden kotlet na osobę na Maćka muszę dwa, bo mógłby to jeść i na śniadanie i na kolację. Kotlety rozcinam na połówki w miarę równe i obtaczam w mące. Rozgrzewam tłuszcz na patelni (jaki kto lubi) i smażę na lekko złotoz obu stron.  Wcześniej przygotowuję sobie smażóną cebulę i smażone pieczarki, które trzymam w cieple. Usmażony kotlet podaję w sposób jak na zdjęciu: jedna połowa kotleta, smażona cebulka, pieczarki i plastry oscypka, jeśli nie ma to może być każdy wędzony ser, przykrywam drugą połówką kotleta i podawać z czym kto lubi, osobiście lubię do tego klasyczne puree i kiszony ogórek.

Komentarze

Popularne posty