Szybki lifting... Kuchnia

"Kuchnia jest sercem domu" - w starych książkach można spotkać taką sentencję. Urządzając kuchnię sporo inwestujemy i zwykle urządzamy ją według aktualnych trendów. Jednak moda w wystroju wnętrz mija szybko. Jeśli nawet nie dopasowujemy się ślepo do projektów wyjętych z najnowszych katalogów to i tak czasem mamy ochotę na zmianę lub po prostu odświeżenie wnętrza. Nie zawsze jednak wystarczy nam samo pomalowanie ścian. A że mamy sezon urlopowy, który często jest również wykorzystywany na remonty w domu, tak więc kilka szybkich wskazówek jak odświeżyć kuchnię bez demolowania ścian i rwania podłogi ;)
 

Najtańszym sposobem na odświeżenie ciemnych lub starych mebli jest pomalowanie ich na biało. Można to zrobić za pomocą matowej lub połyskliwej farby. Kuchnia od razu zyska więcej światła i przestrzeni. Można również pomyśleć nad zmianą uchwytów przy szafkach i szufladach. Oczywiście nie namawiam nikogo na wymianę sprzętu AGD, ale jeśli wymieniamy np lodówkę, to jest to na tyle duży sprzęt, że można pokusić się o np pomalowanie szafek.

 Po pomalowaniu ścian i odświeżeniu szafek mamy często ochotę na coś jeszcze. Marzy nam się nowa podłoga, ale płytki kosztowały fortunę i za dużo kłopotu z wymianą na nowe. Ale skoro mamy coraz lepsze i ładniejsze wykładziny podłogowe, można śmiało pokusić się aby zasłonić znudzone płytki piękną nową wykładziną. Jest równie łatwa w pielęgnacji i kiedy nam się już przeje lub zniszczy bez żalu wyrzucimy ją i np wrócimy do płytek. Przykład na powyższym zdjęciu.
Pamiętajmy, że najpierw rzucają się w oczy duże powierzchnie...podłogi i blaty. Skoro mamy już opcję na szafki i podłogę zastanówmy się nad blatem, bo jeśli to piękny kamienny lub drewniany blat to nie warto go ruszać, ale jeśli podniszczony laminat to już warto przemyśleć taką inwestycję i dobrać pod nowy wystrój.


Jeśli np kupujemy lub dostajemy mieszkanie lub dom w "spadku" i kuchnia jest jeszcze w bardzo dobrym stanie, a nasz budżet trzeszczy w szwach i już nawet się nie dopina, a my koniecznie chcemy pokazać się przed znajomymi na parapetówce to powyżej taka trochę szalona propozycja. Nie ruszona lodówka, podłoga bez zmian. Pomieszczenie odciążamy przez usunięcie górnych szafek, oczywiście możemy je zamiast usuwać pomalować tak jak dolne, albo na biało, możemy również usunąć tylko te na blatem . Niebieski nie jest też kolorem obowiązkowym...możemy pokusić się o żółty, różowy, zielony, czy jaki tam przyjdzie do głowy. W tym przypadku po prostu ważna jest konsekwencja, bo nadmiar kolorów stworzy nam męczący chaos.


 Powyżej wymienione zostały fronty szafek również na białe, podłoga i sprzęt AGD bez zmian, jednak kuchnia przez nowe fronty i odsłonięcie całego okna zyskała więcej światła i przestrzeni.

Poniżej mamy trochę odmienną sytuację. Dostajemy do dyspozycji nudną i mała kuchnię. Można z niej korzystać, ale jakoś mało chętnie. Więc pomalowano szafki, wymieniono wykładzinę, dołożono halogeny nad blatem. Kuchnia dostała nowy piękny, drewniany blat i kolor. Asymetryczny i kontrastowy wzór na ścianie dodaje pomieszczeniu dynamizmu i wprowadza wrażenie ruchu. Co prawda jestem przeciwniczką dywanów w kuchni, ale jeśli jest łatwy do prania i nie ma problemu, że nam się ślizga na podłodze, możemy pokusić się o coś zgranego kolorystycznie. Więc jak widać piękna kuchnią można błysną nawet w małym metrażu w swoim pierwszym M.
 Więc póki lato i możemy wietrzyć i malować na zewnątrz lub suszyć farbę na balkonach lub podwórku to ...do dzieła :)

Komentarze

Popularne posty