Ryba z wędzonym boczkiem
Dziś nic odkrywczego, ale taka moja propozycja obiadowa. Jak już wcześniej wspominałam, uwielbiam ryby, ale jestem w tym w domu raczej osamotniona...nie licząc psa i kotów. Jednak z uporem maniaka staram się M. i latorośl nakłonić do jedzenia ryb. Na różne sposoby. Oczywiście sama też chcę zjeść, więc ryba musi być przyrządzona bez glutenu. Takim o to sposobem powstało powyższe danie. Jak orzekła rodzinka najlepsze było na wierzchu...złośliwce jedne... Więc jeśli komuś brak pomysłu, a ma dość tradycyjnej ryby w panierce to może skorzystać z mojej propozycji.
SKŁADNIKI:
- filety rybne (ja wykorzystałam morszczuka, ale może to być miruna, mintaj, sola..czyli chuda ryba o białym mięsie.)
- mąka kukurydziana (mąka, a nie skrobia)
- starty ser zółty
- wędzony, surowy boczek
- sól
- pieprz cytrynowy
- sok z cytryny
- mleko
Moczymy rybę ok godziny w mleku, po czym osuszamy, czasami skrapiam potem jeszcze sokiem z cytryny. Solimy, posypujemy pieprzem cytrynowym i obtaczamy w mące kukurydzianej. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do ok 160 - 170 st C. Usmażoną rybę posypujemy startym serem żółtym i układamy plaster boczku. Wstawiamy do piekarnika na ok 10-15min. mniej więcej aby boczek się przyrumienił.
Szczególnie przydatny przepis przy dzieciach, które niechętnie jedzą ryby i męskiej części świata, która z ryb najbardziej lubi wieprzowinę ;)
Komentarze
Prześlij komentarz